Jeden z moich ulubionych filmów. Jako komedia jest genialny, mnie śmieszył. Dodam jeszcze, że bardzo fajny pomysł na film.
Carrey był nominowany za rolę w "Masce" do Złotej Maliny. To jakiś ponury żart? Tym bardziej, że z kolei był nominowany m.in. do Złotego Globu za najlepszego aktora. Czysta paranoja.
Dla mnie to skrajnie idiotyczny, dziecinny film. Można byłoby to wszystko wybaczyć, gdyby chociaż był śmieszny. Ale nawet i śmieszny nie jest.
Moim zdaniem to istny film o uzaleznieniu od narkotyku. Maska to oczywiscie ten ze narkotyk, no I subiektywne doznania wyolbrzymione do skali absurdu I groteski. Ten film prawdopodobnie ma glebszy przekaz niz wam sie wydawalo.
Fantastyczny Jim i piękna Cameron. Cameron wygląda seksownie i przyciągała wzrok, ale Jim przezabawny wprost wspaniały.
Za to, że jest bardzo podobny do mojego ulubionego "Looney Tunes"! Czasem zresztą wprost go naśladuje. W parku "Maska" wprost cytuje wypowiedzi zakochanego "Pepé Le Pew". A często zachowuje się jak "Tasman Devil". Choć raczej rzuca teksty bardziej pasujące do Królika Bugsa.
Ostra jazda bez trzymanki! A jako wisienka...
Ehh powstaje tyle filmow o superbohaterach ktore w ogole mnie nie interesuja a nikt nie wzial sie za postac ktora tak bardzo lubie :(
Wybaczcie że aż tak źle skomentowałem maskę ale po prostu film mi się nie podobał. (Każdy może mieć inne zdanie.)